Bez barszczu czerwonego nie wyobrażam sobie Wigilii. Oczywiście obowiązkowo w towarzystwie uszek z grzybami, albo pasztecików z grzybami.
Zainspirowana rewelacyjnym barszczem mojej chrzestnej oraz powodzeniem eksperymentu mojej mamy, postanowiłam spróbować samodzielnie zrobić zakwas. Nie jest on ani pracochłonny, ani kosztowny. Ale za to jaki efekt, gdy wyjdzie! :) Osobiście polecam robić zakwas z buraków podłużnych - w ogóle polecam używanie tej odmiany, ponieważ jest najbardziej burakowa w smaku, najsłodsza i najbardziej czerwona :)
Zakwas można przygotować już w listopadzie i wykorzystać go dopiero w Wigilię. Ale kto powiedział, że barszcz można jeść wyłącznie 24 grudnia? Uwielbiam barszcz również w sylwestra, albo w środku nocy przy karnawałowej okazji. A teraz ich nie będzie brakować.
Spróbuj raz, a nie będziesz kupować gotowych koncentratów :)
Przepis:
- 1 kg buraków
- 3 litry ciepłej przegotowanej wody
- 6 ząbków czosnku
- 1 łyżka ziaren pieprzu czarnego
- 1 łyżka ziaren ziela angielskiego
- 6 liści laurowych
- 1 kromka czerstwego razowego chleba
Buraki obierz i pokrój w plastry. Czosnek obierz z łupiny i pokrój na ćwiartki. Układaj w naczyniu warstwę buraków przesypując ją kilkom ziarnami pieprzu i ziela angielskiego oraz liściem laurowym i kawałkiem czosnku. Powtarzaj czynność do wyczerpania wszystkich składników. Zalej zawartość naczynia wodą i połóż na wierzchu kromkę chleba.
Odstaw przygotowany zakwas w ciepłe miejsce, a naczynie przykryj gazą. Poczekaj tydzień i co jakiś czas sprawdzaj, czy na wierzchu nie tworzy się piana. Zdejmij ją.
Po tygodniu, odcedź płyn, zlej do szklanych butelek. Gotowy zakwas może stać w lodówce kilka tygodni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz