Uff! Upały letnie. Uwielbiam, ale nad wodą. Najlepiej morską :) Ale w mieście też trzeba sobie jakoś z nimi radzić. Najtrudniej jest w porze obiadowej. Bo niby trzeba by było coś zrobić, ale co żeby nie było w mieszkaniu jeszcze goręcej?
Chłodnik!
Ale Pan M. nie lubi chłodniku. A w zasadzie jego różowej, klasycznej barwy. I tak specjalnie dla niego powstał eksperyment z odrobiny składników, które zawsze w lodówce są. Papryka, ogórek, jogurt. W szafce znalazłam puszkę kukurydzy. Chwyciłam za zioła stojące na parapecie i tak oto powstał biały chłodnik.
Dodatek octu sprawia, że chłodnik na drugi dzień robi się gęstszy. A na dodatek smaki się już "przegryzły" i smakuje jeszcze lepiej. Zrób porcję na dwa dni i oszukaj upały, zjadając coś chłodnego na obiad :)
Przepis (4 porcje):
- 2 duże kubki jogurtu naturalnego (ok. 400 g każdy)
- 1/2 szklanki zimnej wody
- 1 puszka kukurydzy
- 1 papryka czerwona
- 1/2 ogórka
- garść liści bazylii
- 5-6 liści szczypiorku
- 1 łyżka octu winnego białego
- sól
- pieprz
- opcjonalnie 1 jajko ugotowane na twardo na osobę
Jogurt połącz z wodą, mieszając je trzepaczką. Dzięki temu płyn będzie bardziej napowietrzony. Jeśli używasz bardzo gęstego jogurtu dodaj więcej wody. Jogurt z wodą powinien mieć płynność jogurtu pitnego. Kukurydzę odsącz. Paprykę pokrój na cienkie paski, a następnie na małe kawałki. Ogórka obierz ze skórki i pokrój w małą kostkę. Dodaj warzywa do jogurtu. Zioła posiekaj drobno. Dopraw octem, solą i pieprzem do smaku. Pieprzu daj dużo :)
Odstaw na jakiś czas do lodówki. Może być godzina albo dwie. Ale najlepszy chłodnik jest na drugi dzień.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz